Nasza redakcja opracowała niniejszą stronę słownika JakSięPisze, aby rozwiać szereg wątpliwości językowych, odpowiadając na pytania związane z wyrażeniem bezboleśnie czy bez boleśnie i jego poprawną pisownią. To nie jedyne problemy z językiem polskim, w jakich staramy się pomóc - są to również zagadnienia takie jak
Jak Zabić Się Bez Bólu ? Proszę o szybką odpowiedź na moje pytanie , a nie dajcie mi jakieś beznadziejne porady abo gadacie że się wszystko ułoży ! Bo się kur.wa nie ułoży już nigdy ! Przy najmniej mi .. Już mam tego dość na tyle żeby się zabić .. ja już nie chcę żyć , ja już nie mam po co żyć .. 0 ocen | na tak 0%.
jak skutecznie popełnić samobójstwo, sposoby jak szybko i bezboleśnie się zabić, chcę się zabić, chcę umrzeć, nie chcę żyć, chcę popełnić samobójstwo, chcę się zabić, sposoby na szybką i bezbolesną śmierć
Jedna z najważniejszych osób w moim życiu popełniła samobójstwo. Tak, właśnie tak. W dodatku męczyłam się z kilkoma okropnymi chorobami żywieniowymi. Bulimią, która później stała się anoreksją. Do tego doszło samo okaleczanie się. Wyglądałam jak zebra. Prawie każde miejsce na moim ciele miało co najmniej kilka kreseczek.
Jak bezboleśnie i szybko wyrwać zęba Mojej siostrze rusza się dwójka i nie wiem jak jej to wyrwać próbowałyśmy już zawiązać sznurek i pociąganąć ale sie boi że będzie bolało, mówi że ząb jej przeszkadza bo jak coś mówi to strasznie sie rusza i boli
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. A co najważniejsze – bezboleśnie. Witaj. Szukasz sposobu, jak popełnić szybkie samobójstwo. Chcesz zrobić to skutecznie i bezboleśnie. Chcesz… Odebrać sobie możliwość zrobienia wielkich i pięknych rzeczy w Twoim życiu. Co takiego się stało, że szukasz sposobu na śmierć? Opowiem Ci pewną historię. Historię o niedoszłej śmierci. Sam zdecyduj, czy w nią uwierzysz, czy uznasz ją za wymyśloną bajkę. Poznaj dziewczynę, która woli pozostać anonimowa. Nazwijmy ją Kinga. Spoglądając kilka lat wstecz na Kingę, mógłbyś pomyśleć, że jest taka jak wszystkie pozostałe nastolatki. Chodzi do szkoły, może nie ma jakichś ponadprzeciętnych wyników, ale w niektórych przedmiotach przoduje. Uwielbia się śmiać. Po szkole woli spędzać czas w samotności i wtedy z jej twarzy schodzi uśmiech. Nie wygłupia się, jak zazwyczaj wśród nielicznych znajomych, nie żartuje, nie planuje przyszłości. Jakiej przyszłości?! Przecież życie jest takie… Trudne, straszne, złe, niesprawiedliwe? Wszystko naraz. Jakim debilem trzeba być, żeby chcieć codziennie męczyć się z innymi ludźmi. I przede wszystkim – jak można chcieć dalej męczyć się ze sobą? Przecież tak łatwo można to skończyć. Odebrać sobie życie i mieć spokój. Prawda? Rodzice… Czy ją kochają? Nie biją jej – mogła trafić gorzej. Ale czy rozumieją, z czym musi zmagać się codziennie ich dziecko? Czy widzą tą rezygnację i rozpacz? Zamknęła się w sobie, bo nie będzie im tłumaczyć tego, czego i tak nigdy nie zrozumieją. Oni mieli łatwiej. Czy będą płakać? Czy będzie im jej brakować? Może przez chwilę… Później przywykną do jej nieobecności i będą żyć dalej. Wszyscy przecież zapominają. Google wszystko ułatwiają. Wpisała frazę „jak popełnić samobójstwo” i mogła wybierać wśród różnych metod. Niektóre bardzo szybkie, ale niosące ryzyko niepowodzenia. Inne powolne i – z tego co czytała – niosące niewyobrażalne cierpienie. Ale ona chciała zabić się szybko i bezboleśnie. Bo po co cierpieć, jeśli można tego uniknąć? Najłatwiejsza opcja – tabletki nasenne plus wanna pełna ciepłej wody. Pomyślała wtedy, że to metoda stworzona dla niej. Znalazła kilka bardzo silnych tabletek nasennych. Internet nie pyta – Internet odpowiada. Schowała je pod nocną szafką – tam nikt ich nie znajdzie i będą czekać na swój czas. Nocami, kładąc się spać, długo leżała i bezgłośnie łkała w poduszkę. Żeby tylko nikt jej nie usłyszał, bo będzie musiała odpowiadać na kretyńskie pytania. Zasypiała ze zmęczenia, z głową leżącą na mokrej od łez poduszce. A tabletki spokojnie spały tuż obok niej. Doczekała się. Przyszedł dzień, kiedy ojciec wyjechał służbowo a matka musiała dłużej zostać w pracy. Lepiej nie mogło się ułożyć. Kiedy wróciła ze szkoły, tańcząc z radości i co chwila wybuchając śmiechem poszła do łazienki i napełniła wannę bardzo ciepłą wodą – uwielbiała gorące kąpiele. To będzie dzień jak każdy inny. Nikt nawet nie zauważy jej nieobecności. Nikt się nie zainteresuje. Wyjęła tabletki i zaczęła je liczyć. Ile tabletek wystarczy, żeby skutecznie się zabić? Nie chciała wziąć za mało. Gdyby ją uratowali, patrzyliby na nią jak na świruskę, która chciała popełnić samobójstwo. Nie chciała, żeby ktokolwiek obgadywał ją za jej plecami. Musi wziąć więcej. Usiadła na krawędzi wanny w jednej dłoni trzymając pojemniczek z tabletkami a w drugiej odliczoną ich ilość. Zaczęła dosypywać, bo może to nadal będzie za mało. W oczach pojawiły się łzy, które szybko przerodziły się w głośny płacz, który wyrażał jej całą wewnętrzną rozpacz. Płacz co chwila przerywał głośny krzyk. Krzyk z głębi jej serca. Wiedziała, że jeśli nie połknie tych tabletek teraz, to nie zrobi tego już nigdy więcej. To był właśnie ten czas. Woda w wannie zaczęła stygnąć. Dziewczyna siedziała na krawędzi z tabletkami w kurczowo zaciśniętych dłoniach. Dlaczego to takie trudne? Życie jest trudne i zabicie się też jest trudne. A jeśli… Jeśli można coś zmienić? Cokolwiek. Zmienić cokolwiek, żeby było łatwiej. Łatwiej żyć… Poniżej znajdziesz telefony, pod które możesz zadzwonić i powiedzieć o tych wszystkich emocjach, które siedzą głęboko w Tobie. Po drugiej stronie słuchawki na Twój telefon czeka osoba, która chce podać Ci pomocną dłoń. 116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym 22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna 116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia” 800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej zdjęcie: 1,
Sposobów jest tryliard, wystarczy ruszyć głową i można spierdolić sobie skutecznie perspektywę na jakąkolwiek przyszłość. Czemu zacząłem od takiego zdania? Bo nie jest mi ten temat obojętny. Zazwyczaj biadolę tutaj sobie jak to jest mieć dwójkę dzieci i „problemy życia doczesnego”. Ale czy takie zawsze było życie? Nie było! Zanim dotarłem do miejsca w którym jestem, samobójstwo jako całe zjawisko, było zawsze tuż za rogiem. Ludzie zabijali się z różnych powodów, od szkolnych, poprzez rodzinne niesnaski, a kończąc na problemach z alkoholem i dragami. Forsa to też nie jest czynnik nie pojawiający się w chęci do skończenia sobie życia. Wiem, bo był jednym z moich „problemów z którym nie można sobie poradzić”. Mój kolega zabił się w szkole podstawowej, kolejna śmierć była w średniej, w międzyczasie życie odbierali sobie sąsiedzi. Zdążyłem zauważyć, że chęć samozagłady była widoczna gołym okiem. Lata ’90 były super, ale miały swoją czarną stronę. Musiało być coś na rzeczy, bo sięgając wstecz, jestem w stanie doliczyć do dziesięciu osób, które się zabiły. Sam mając najgorszy moment w swoim życiu, zastanawiałem się, czy nie łatwiej byłoby skończyć historię już na tym etapie. Kumacie? Okolice 24 roku życia i chęć do skillowania siebie? To jest smutne, bo z perspektywy czasu widzę, że chciałem się poddać na jednym z łatwiejszych momentów. Z perspektywy czasu widzę też, że podstawową rzeczą, która jest potrzebna, żeby poradzić sobie z chęcią samobójstwa, są inni ludzie. Ale nie najbliżsi, tylko tacy, którzy posłuchają Cię i spojrzą na tematy z dystansu. Wszystkich problemów i niedostatków taka rozmowa nie pokona, ale jest dobrym początkiem. Jeśli mam powiedzieć teraz jakąś mądrość życiową, mówiącą o tym dlaczego warto żyć, to byłoby to: po przebrnięciu przez problemy, wydarzyło się w moim życiu więcej pozytywnych rzeczy, niż w całym „złym czasie”. Życie się zmienia każdego dnia, gówno zdarza się niebywale często. Ale nie należy na nie zwracać zbytniej uwagi, bo z „perspektywy absolutu” są to tylko małe, drobne problemiki 🙂 A jeśli serio myślisz o samobójstwie, to przestań. Na chwilę zapomnij o tym, że wokoło dzieje się straszne gówno i dół. Olej wszystkich innych, pomyśl na chwilę o sobie. Tak naprawdę, to w około jest wielu idiotów, którzy robią złe i głupie rzeczy. Na szczęście są też setki pozytywnych ludzi, którzy chętnie zrobią razem z Tobą coś fajnego. Jeśli przypadkiem masz mega dół, dzwoń na którykolwiek z poniższych numerów. 116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym 22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna 116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia” 800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej Piszę to, bo serio, uważam, że życie jest jedno. Nawet jeśli jest życie po życiu, to szkoda marnować to aktualne. Jest tyle zabawek do zabawy, tyle muzyki do przesłuchania! Problemy z hajsem ma zdecydowana większość ŚWIATA. Miłość, która nie kocha, to miłość nie warta zachodu! Dobrze, że znika. Rodzina rani, najbardziej – ale po latach potrafi wyciągnąć pomocną dłoń. A z niektórymi po prostu nam nie po drodze. Perspektywa potrafi zmienić się całkowicie. Warto się komuś wygadać. Zamiast szukać „jak popełnić samobójstwo”, spróbuj poszukać kogoś z kim możesz porozmawiać. To zrobi dużo więcej dobrej roboty!
zapytał(a) o 22:49 Jak szybko i bezboleśnie się zabić ? Moje życie jest bez sensu... Ale nie chcę o tym mi jak mam się szybko i bezboleśnie zabić Odpowiedzi Hmmm najszybsze by było przerwanie rdzenia kręgowego przez skręcenie karku,albo porażenie prądem czyli zanurzenie w wannie z wodą i wrzucenie suszarki,ale nie radze samobójstwo to wyjście dla frajerów. Oh, takie to emoszne... Wiesz, też miałam problemy ze sobą, więc jeśli chcesz pogadać to napisz na maila vanilabmth@ x Lunula odpowiedział(a) o 22:54 Nie chcesz się zabić i tego nie zrobisz. Po co ? Przecież każdy problem da się jakoś rozwiązać. Są osoby , którym napewno na tb zależy . Nie mów że nie bo tak. Chcesz pokazać innym , że jesteś słaba ? Pomyśl też o innych. O twojej rodzinie. Bd później wytykani palcami przez cb jeśli to zrobisz. Jeśli tego nie chcesz to weź się za sb i pokaż że umiesz poradzić sb z każdym problem. Poproś o pomoc i daj sb jest gadać ,,nie chce mi się żyć " , ,,moje życie nie ma sensu " . A tyle jeszcze możesz zrobić. Więc weź się ostro za sb i zacznij nad sb pracować. Nie myśl tylko o sb pomyśl też o innych. Wiem ta odp jest na przekór tb. Ale weź sb moją opinie do serca. Nie rób nic pochopnie. Chociaż ją przeczytaj. O boże dużo jest takich dziwnych ludzi xd zamiast cieszyć sie że sie żyje to chce sie zabić ...nie rozumiem tego ... Ile jest na tym świecie ludzi, którzy nie potrafią uszanować życia, które dostali? Powinnaś cieszyć się z niego, nawet jeśli bardzo cierpisz. Jeśli naprawdę chcesz popełnić samobójstwo, zrób to, ludzie tacy jak Ty potrafią tylko działać na nerwy. nie bedę pisala, o tym ze popelniasz błąd czy cos, bo i tak się nie posluchasz. Duza ilosc tabletek nasennych+alkohol. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Mam 7 lat, w tym roku zacząłem szkołę. Bardzo tego nie chciałem, ale musiałem pożegnać się z przedszkolem, Panią Halinką i grysikiem na podwieczorek. A ten grysik był super, bo był ciepły, słodki, miał takie grudki i jak się go wolno piło, to zostawały wąsy pod nosem. Takie twarde, prawie, że na stałe. Choć ja na stałe nie chciałbym wąsów, bo jak się ma wąsy, to trzeba chodzić do pracy. Pani Halinka też była super, bo miała takie ogromniaste czerwone korale i zawsze się uśmiechała i mówiła, że kiedyś zostanę budowniczym na jakiejś wielkiej budowie, bo tak dobrze buduję. No w każdym razie, chodzę do tej szkoły i średnio mi się to podoba, bo trzeba siedzieć w ławce tyle czasu, nigdzie nie ma klocków i ciągle trzeba pisać. Ostatnio na przyrodzie zapisałem całą stronę. Całą! Myślałem, że sobie rękę zwichnę od tego pisania, tyle tego było. Ale dzisiaj jest piątek. Dzisiaj tylko 3 lekcje. Tylko polski, matematyka, plastyka i do domu! I babcia obiecała, że zrobi dzisiaj zupę zacierkową i da mi pociąć zacierki tym wieeelkim nożem. A po obiedzie będę mógł oglądać „Generała Daimosa” i bawić się LEGO, aż do nocy, bo nie muszę odrabiać lekcji na jutro. A jutro jest sobota i przyjdzie Pan Mikołaj! Sam jeszcze nie piszę tak ładnie jak dorośli, ale poprosiłem mamę i mama pomogła mi napisać list do Pana Mikołaja. Bo może Twoja mama Ci jeszcze nie mówiła, bo jesteś za mały, ale Mikołaj to jest taki Pan, który ma wielkie sanie, wielką brodę i ogromniastą torbę, w której trzyma wszystkie prezenty jakie tylko są na calusieńkiej Ziemi. I jak byłeś grzeczny cały rok, nie dostałeś żadnej uwagi do dzienniczka, ani żaden dorosły Cię nie okrzyczał, że malujesz mazakami po klatce albo podeptałeś kwiatki, to Pan Mikołaj do Ciebie przyjdzie. I da Ci prezent jaki tylko sobie wymarzyłeś, tylko wcześniej musisz do niego napisać list. No i być grzeczny właśnie. I jutro jest ta noc! Jutro Pan Mikołaj przyleci swoimi wielgachnymi saniami z końca Ziemi, gdzie jest tylko śnieg i nic innego, i przeciśnie się przez komin i zostawi mi prezent pod poduszką. I nie pytaj jak on to robi, że wchodzi do każdego domu, nawet jak ktoś mieszka w bloku, tak jak ja z mamą, i nie ma takiego komina, że się w nim pali, jak na filmach. Nie pytaj, bo nikt tego nie wie, a jakby wiedział, to Pan Mikołaj musiałby mu zaczarować język, żeby nikomu nie powiedział, bo to jest tajemnica. Ale przychodzi i wkłada prezent pod poduszkę, i robi to tak, że nawet nic nie poczujesz. Nawet jakbyś nie spał i czekał na niego całą noc, to on i tak, jak duch prawie, wejdzie tak, że go nie zauważysz w ogóle. Dopiero rano, jak wstaniesz, zobaczysz, że coś masz pod poduszką i że to właśnie to, co mu napisałeś w liście. Ja w tym roku prosiłem o zamek z LEGO, model 6082, ze smokiem i czarodziejem, który ma taką głowę obronną, że z niej wylatują kamienie jak ktoś go chce zaatakować, i smoczą jamę z bramą, w której smok się może chować i sobie spać. To nie jest główny zamek w mieście, tylko taki poboczny, ale jest bardzo ważny, bo jest tam czterech rycerzy – dwóch z kuszami, jeden z mieczem i jeden z toporem – i skrzynia ze skarbem. No i czarodziej! Także musi być ważny, bo skarbu i czarodzieja nie daje się byle gdzie. Zresztą mi się wydaje, że jest nawet ważniejszy od tego głównego, skoro smok tam jest i stamtąd nie uciekł. Już nie mogę się doczekać jutra! To już! To już! To już! Tak jak ja w dzieciństwie wyczekiwałem Świętego Mikołaja z wymarzonym zestawem LEGO, tak dziś wiele dzieciaków czeka na swój prezent 6-go grudnia. Ale go nie dostaje. Mimo, że napisało list, nie pobrudziło klatki schodowej i nie zdeptało nawet jednego kwiatka. I 24-go grudnia historia się powtarza. Nie ma pięknych sukienek, wypasionych samochodzików, ani nawet porządnej paczki słodyczy pod choinką. Często nawet nie ma samej choinki. I gdzieś, być może na Twoim osiedlu, być może w Twoim bloku, a być może drzwi obok, jest mały Jasiu, który bardzo, ale to bardzo mocno wierzy, że w tym roku będzie inaczej. A nie jak zawsze. Prezentu nie ma, a dzieciak nie może zrozumieć co zrobił źle. Czuje się kompletnie rozczarowany. Podejrzewam, że Ty też czujesz się lekko zawiedziony, bo po zdjęciu w zajawce wpisu, spodziewałeś się jakiegoś turbo-hiper-ultra gadżetu, a zobaczyłeś puste pudełko. Wyobraź sobie teraz jak musi się czuć kilkuletni chłopiec, który przez cały rok marzył o plastikowym Spidermanie albo korkach do gry w piłkę, ale tego nie dostał. Ani nic innego. Mało przyjemne, co? Żeby takich sytuacji było mniej, powstała akcja „Szlachetna Paczka”, która pomaga rodzinom żyjącym w niezawinionej biedzie i sprawia, że święta dają iskrę radości, a nie są najgorszym okresem w roku. Stowarzyszenie Wiosna (to samo, które tworzy Akademię Przyszłości), w zeszłym roku zorganizowało gwiazdkowe prezenty dla aż 17 684 rodzin, wywołując tym samym uśmiech na twarzach tysięcy dzieciaków. Ale nie zrobili tego sami. Oni są tylko świątecznymi pomocnikami, a prawdziwym kierownikiem elfów jesteś Ty! Jeśli chcesz bezinteresownie zrobić coś dobrego, podarować drugiej osobie gwiazdkę z nieba i sprawić, że w te święta nie będzie czuł się rozczarowany, masz na to 2 sposoby. Możesz albo wybrać konkretną rodzinę, skrzykując się ze znajomymi i organizując dla niej prezenty, albo wpłacić dowolną kwotę na utrzymanie „Szlachetnej Paczki”. Niezależnie co wybierzesz, to pamiętaj, że dobro wraca, bo nikt nie powiedział, że tylko blogerzy dostają dary losu!
Moja ostatnia próba samobójcza miała miejsce 4 października 2012 roku, dzień po otrzymaniu diagnozy ChAD. Jak łatwo zauważyć, była nieudana. Fascynuje mnie dobór słów. Udana próba to taka, która kończy się śmiercią, nieudana – przeżyciem. W słowie „nieudana” czai się sugestia, że próbowałem za kiepsko. Po nieudanej próbie opracowałem nawet dwa sposoby na to, żeby się zabić na sto procent, szybko, względnie bezboleśnie i skutecznie. Niestety nie znalazłem sposobu, żeby zachować przy tym godność i decorum, nie wymyśliłem też, jak to zrobić, żeby moje zwłoki odkryła najlepiej przypadkowa, niezwiązana ze mną osoba, a przede wszystkim – żeby nie skrzywdzić nikogo z ludzi, którzy mnie kochają. Ale w stanie umysłu, w którym byłem wtedy, liczyła się tylko skuteczność, poza tym depresja wdzięcznie podpowiadała, że i tak nikogo nie obchodzę i nikt mnie nie kocha, więc nie ma o czym mówić. Wiem, jak to jest nie widzieć żadnego innego rozwiązania, niż tylko śmierć, w miarę możliwości natychmiastowa. Wiem, jak to jest podchodzić do drzwi balkonowych, naciskać klamkę i cofać się, zastanawiając, czy nie powinienem być o parę pięter wyżej. Wiem, jak to jest wstukiwać w Google „jak popełnić samobójstwo szybko i skutecznie” i robić notatki z kolejnych odnalezionych wpisów, jednocześnie nie widząc braku logiki, bo skoro ta osoba zna idealny sposób na popełnienie samobójstwa, to nie powinna pisać o tym na forach internetowych, tylko leżeć w gustownej trumnie. Samobójstwo, wbrew pozorom, jest bardzo trudno popełnić. Bardzo łatwo jest natomiast stracić wzrok, rozwalić sobie wątrobę lub nerki, stracić władzę w nogach i/lub rękach, spędzić resztę życia na wózku inwalidzkim. Miałem szczęście – moje próby były zupełnie nieudane, władam nadal rękami i nogami, widzę niezgorzej (jeśli nikt mi nie schowa soczewek kontaktowych), a przede wszystkim jestem strasznie wdzięczny Bogom i ludziom za to, że mi się nie udało. 4 października 2011 roku byłem, że tak powiem, w trakcie, kiedy zadzwonił telefon. Kumpel, który widział mnie wczoraj i widział, że byłem w strasznym stanie. – Co robisz? – spytał. – Nie powiem ci – odpowiedziałem. – Dlaczego nie? Milczałem. – Cokolwiek robisz, natychmiast przestań – zażądał. – Jadę do ciebie. Mam teraz spotkanie, 45 minut, wytrzymasz? – Nie – odpowiedziałem, z radosnym uśmiechem szaleńca. – Dobra, już wychodzę z pracy. Nic nie rób, dopóki nie dojadę. Dzwonił do mnie co pięć minut, zawiadamiając, że stoi w korku, że jest na tej a tej ulicy, że już dojeżdża. Dojechał na czas. Zawiózł mnie na ostry dyżur psychiatryczny. Żyję. I ogromnie się z tego cieszę, chociaż w tamtej chwili byłem nawet nie tyle wściekły, co zrezygnowany. 4 października 2011 moje życie się skończyło, a przynajmniej tak to wyglądało z miejsca, w którym się znajdowałem. Nie chciałem przeżyć ani jednego dnia więcej w takim stanie. Kluczowe słowa: „w takim stanie”. Osoby, które chcą popełnić samobójstwa, na ogół wcale nie chcą przestać żyć. Chcą przestać żyć tak, jak żyją w tej chwili. Desperacja podpowiada rozwiązanie ostateczne. Tym, którzy mówią, że samobójstwo to tchórzostwo, chętnie obiłbym mordy. Samobójstwo wymaga naprawdę straceńczej odwagi, wymaga przełamania najsilniejszego tabu, jakie wmontowała w nas Natura – chęci przeżycia za każdą cenę. W chwili, kiedy docieramy na samo dno, wykopujemy w nim głęboki dół i zanurzamy się, aż przestaniemy widzieć światło przestaje mieć znaczenie to, jak będą się czuć z naszą decyzją rodzice, dzieci, partner lub partnerka, rodzeństwo, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi. Liczy się tylko wyjście z dołu, a mózg – oczadziały depresją, desperacją, rozdzierającym smutkiem – podpowiada nam tylko jedno wyjście. Mózg kłamie. Z każdej sytuacji jest więcej niż jedno wyjście. Tyle, że my nie umiemy go w tym momencie znaleźć. To nie znaczy, że ono nie istnieje. Pozwólmy komuś innemu, aby zanurkował do naszego dołu i wyciągnął nas za rękę. 116 123 –Ogólnopolski telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych. Bezpłatna Poradnia Telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny. Osoby dzwoniące mają prawo do zachowania anonimowości. Usługi poradni Telefonicznej 116 123 dostępne są dla każdego, kto potrzebuje wsparcia i pomocy psychologicznej. Każda osoba dzwoniąca jest traktowana w taki sam sposób bez względu na płeć, rasę, czy religię, wykształcenie, orientację seksualną czy pochodzenie. Linia jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach – Masz kłopoty, problemy, potrzebujesz wsparcia? Zadzwoń! 22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna 116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. Numer 116 111 jest linią anonimową (dzwoniąc nie musisz podawać swojego imienia, nazwiska, ani adresu zamieszkania, a numer 116 111 nie jest widoczny w rachunku za telefon, ani na billingu). Połączenia z telefonów komórkowych i stacjonarnych są bezpłatne. Linia jest czynna od poniedziałku do piątku, w godzinach od 12 do 20. Telefon jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży w wieku od 7 do 18 lat. Masz kłopoty w domu, w szkole, z rodzicami, czy rówieśnikami? Zadzwoń. Więcej informacji znajdziesz na stronie 800 12 12 12 – Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka – jest telefonem skierowanym do wszystkich dzieci potrzebujących pomocy. Dzwoniąc pod ten numer moźesz porozmawiać ze specjalistą, który postara się Ci pomóc. Połączenie jest bezpłatne z telefonów stacjonarnych oraz komórkowych w sieci Orange. Linia działa w godzinach od 8:15 do 20. Więcej informacji znajdziesz na stronie 801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”. To telefon dla osób, które są ofiarami przemocy w rodzinie lub mają informacje o osobach doświadczających takiej przemocy w swoich domach. Połączenie z numerem 0 801 12 00 02 jest płatne tylko za pierwszy impuls, wg stawek operatora. Linia jest czynna od poniedziałku do soboty, w godzinach od 8 do 22 oraz w niedziele i święta w godzinach od 8 do 16. 801 19 99 90 – Ogólnopolski Telefon Zaufania Narkotyki – Narkomania. Pod tym numerem otrzymasz wsparcie w przypadku, gdy Twoim problemem są narkotyki i uzaleźnienie od narkotyków. Pod numer 0 801 19 99 90 moźesz zadzwonić zarówno wtedy, gdy problem dotyczy Ciebie, jak i bliskiej Ci osoby. Telefon jest czynny codziennie, w godzinach 16-21. Informacje związane z problematyką narkotyków i narkomani oraz zapobieganiu tym zjawiskom znajdziesz równieź na stronie 22 692 82 26 – całodobowy telefon zaufania Krajowego Centrum ds. AIDS. Więcej informacji znajdziesz na stronie 800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej 800 12 02 26 – Policyjny Telefon Zaufania. Linia bezpłatna, czynna codziennie w godzinach od 8 do 22 513 56 89 34 – hostel interwencyjny dla osób LGBT (Warszawa) numer całodobowy Strona Kampanii Przeciw Homofobii Niemcy: 0800 1110111 chat: Wielka Brytania: Belgia: 1813 – Centrum Zapobiegania Samobójstwom. Telefon czynny 24/7, czat dostępny na stronie Holandia: 0900 0113 – telefon czynny 24/7, czat na stronie dostępny od poniedziałku do piątku w godzinach 10-23, w weekend w godzinach 12-23. 020-627 35 57, 06-12342882 – GGZ Keizersgracht, przychodnia zdrowia psychicznego świadcząca pomoc w języku polskim Do powyższych dodam zwyczajne 112 – i tam można zadzwonić i poprosić o pomoc. Ja miałem szczęście i kumpla, któremu jestem winien życie. Eugenia, o której pisałem jakiś czas temu, miała mnie. Gdybym wtedy dokonał „udanej” próby, po kilku latach Eugenia zrobiłaby to samo. Ona też ma za sobą „nieudaną” próbę i obmyślony solidny sposób. Dzięki mnie, nigdy nie wprowadziła go w życie. Przez pewien czas żyłem po prostu z rozpędu; na ostrym dyżurze dostałem proszki, które otępiły mnie na tydzień tak, że miałem problem z utrzymaniem się na nogach. Potem wreszcie dostałem własnego lekarza i terapeutę, nowe medykamenty, a potem zaczęło się robić lepiej. 4 października 2011 nie wierzyłem, że może być lepiej. Myliłem się i dzięki temu, że moja próba samobójcza była „nieudana” dożyłem chwili, gdy to zrozumiałem. Skąd teledysk na początku? Pet Shop Boys są moim ulubionym zespołem od 1990 roku. Przez pewien czas wydawali płyty albo strasznie niedobre (Release), albo zwyczajnie takie sobie (Yes, Fundamental). 30 kwietnia 2013 ukazał się singiel „Axis”. Po latach kupowania albumów Pet Shop Boys wyłącznie z przyzwyczajenia nagle dostałem w twarz kawałkiem, który zmiótł cały kurz, którym pokrywała się ich kariera, energetycznym, mocnym, oryginalnym i podniecającym. Kupiłem piosenkę na iTunes i słuchałem jej w kółko, z gęsią skórką, myśląc: „Bogowie. Gdybym się zabił, nigdy bym tego nie usłyszał. Dla tej piosenki warto było żyć.” Nie zabijaj się. Śmierć jest permanentnym rozwiązaniem często tymczasowego problemu. Po „udanej” próbie samobójczej nie ma „undo”. Zadzwoń pod któryś z podanych numerów; zadzwoń do kolegi lub koleżanki; zadzwoń do brata lub siostry. Wyciągnij rękę i pozwól, aby wyciągnięto Cię z doła, w którym siedzisz. Twoje życie może się zmienić – zaręczam. Chciałbym, żebyś dożyła lub dożył tej chwili, kiedy coś dotknie Cię jak „Axis” Pet Shop Boys mnie. Chwili, kiedy będziesz całym swym jestestwem wdzięczna za to, że próba się nie udała – a jeszcze lepiej, w ogóle nie nastąpiła. Przeczytaj również: Inspiracja:
jak bezboleśnie i szybko się zabić